Miał być mocniejszy i dłuższy trening… i był. 9 Półmaraton Warszawski przebiegnięty z niezłym czasem i na dużym komforcie. Biegłem z Markiem celując w okolice 1:30-1:35. I udało się. Ma mecie byliśmy po 1:33:16 – obaj z takim samym czasem netto:) Trasa znana, a tempo w okolicach 4:20 nie powodowało, że wskakiwałem ponad próg. Fajnie bo to jest dobry prognostyk na rozpoczynający się sezon. Marek zrobił życiówkę a ja pobiegłem fajny bieg. Za 2 tygodnie Orlen Maraton i zobaczymy jak będzie.