Weekend majowy w tym roku zaplanowaliśmy na mazurach w Ełku. Weekend był długi więc jak zwykle sprawdziłem co „biegowego” będzie działo się w okolicach. Szybka decyzja i zapisałem się na 10tą edycję Półmaratonu Węgorza w Węgorzewie. Moja mapa biegów nie jest bardzo bogata w tych okolicach więc ucieszyłem się, że przyjdzie mi przebiec tuz obok wielkich jezior mazurskich. Już sam start był nietuzinkowy:) Honorowy start i pętla na rynku w Węgorzewie potem do autokaru aby udać się do Sztynortu, gdzie usytuowany był start półmaratonu. Trasa przebiegała po malowniczej drodze biegnącej przy jeziorach: Dargin, Kirsajty, Mamry, Harsz, Święcajty. Sam start spod pałacu w Sztynorcie vis a vis mariny jachtowej. Autokary przywiozły biegaczy ok półtorej godziny przed startem więc mogłem nacieszyć się okolicą mariny oraz znaną w środowisku żeglarzy knajpą Zęza. Tutaj w mojej głowie rozegrałą się wojna pomiędzy pływaniem, bieganiem i piwem:) Wygrał bieg. Na starcie stanęło ok 400 osób w tym, jak się okazało 2’óch znajomych z pracy. Mój zamiar był prosty – nie zmęczyć się bardzo (za tydzień maraton) a fakt iż trasa płaska nie jest skutecznie wybił mi z głowy atak na życiówkę. Pogoda tego dnia była „biegowa” nie za ciepło, nie za zimno tylko ten porywisty wiatr, który wiał prosto w twarz - delikatnie przeszkadzał. Wystartowałem spokojnie i do 7go kilometra biegłem z kumplem z pracy, który, w odróżnieniu ode mnie porywał się na Personal Best. Biegliśmy na około 1:35. Taki czas mnie satysfakcjonował. Od 7go km zostałem sam i przyśpieszyłem. Biegło mi się dobrze z PACE około 4:05-4:10. Piękne widoki i bardzo rozciągnięty „peleton” spowodował, że postanowiłem wyprzedzać. Łykałem biegaczy jeden po drugim, tak mniej więcej do 18go km. Po drodze pokonując dość długi podbieg do Węgorzewa. Końcówka, czyli ostatnie 2 km to zbieg i płasko do mety. Wiedziałem, że będę gdzieś na granicy 1:30, co po pierwszych wolnych kilometrach, dawało super wynik. Tak się skończyło – na mecie 1:29:43. Myślę, że gdyby nie wiatr, podbiegi i moje początkowe nastawienie na 1:35 bez walki, wynik mógłby oscylować w okolicach PB. X Półmaraton Węgorza to impreza udana, lokalna, z bardzo malowniczą trasą. Może nie na bicie rekordów, ale turystycznie godna polecenia.