Na triathlon w Gdański wybrałem się ponieważ był niedaleko:). Niedaleko od Chałup a tam właśnie spędzałem wakacje. Dystans 1/4 IM czyli 950swim,45bike,10,55run był super okazją do testu mojej wytrzymałości ogólnej oraz nowej „czasowej” pozycji na rowerze. Pływanie w okolicach mola w Gdańsku Brzezinach było… przewidywalne. Nic poza ogromnym tłokiem na pierwszej boi mnie nie zdziwiło. Mój czas także. Ważne, że nie miałem żadnego „deep blue fear”, który czasami dopada mnie podczas pływania w wodach otwartych. Potem szybka T1 i rower. 4ry pętle w okolicach PGE Areny z duża ilością zakrętów i dziur w asfalcie szybko zweryfikował słabe przykręcenie mojej lemondki. Na 20tym kilometrze czyli 142 dziurze w asfalcie moja kierownica nie wyglądała profesjonalnie, zresztą jak i moja pozycja, lekko skrzywiona w lewą stronę. Szczęśliwie dotarłem do T2 i tam już było lepiej. Wyprostowałem się. 2 pętle biegu po parku im. Ronalda Regana w upale nie były straszne do około 6go km. Potem upał dał mi się we znaki i już bardzo chciałem wbiec na metę. Stało się to po około 2h32 min. Ogólnie impreza b.udana, dużo kibiców i piękna sceneria. Trochę zabrakło jedzenia na trasie. Szczególnie na biegu coś bym przekąsił bo czułem, że tracę siły. Meta usytułowana na gdańskim molo zachęcała do kąpieli w morzu. Może tu jeszcze wrócę. Zawody ukończyłem z czasem 02:32:48 i 103 miejsce na 408 zawodników. Miejsce, oczywiście zawdzięczam tylko i wyłącznie biegowi, który ukończyłem z 61 czasem. Moje Czasy: pływanie 00:21:06/212 | T1 00:02:49 | rower 01:21:31/135 | T2 00:01:29 | bieg 00:46:00/61