Długi czerwcowy weekend zaowocował przebiegnięciem około 53km w trzech odsłonach. Kaszubski tryptyk zakończyłem mocnym startem w III Biegu Północy. Trasa trudna, z Władysławowa do Jastrzębiej Góry i z powrotem. W sumie 16 kilometrów, z których pierwsze 8 to bieg po plaży (pod mocny zachodni wiatr) następnie podbieg pod latarnie morską w Rozewiu oraz pofałdowaną ścieżką przez las do Obelisku „Gwiazda Północy” w Jastrzębiej Górze. Na starcie obok mnie stanęło około 115 biegaczy, którzy najwyraźniej chcieli zakończyć weekend porządnym, mocnym akcentem. Wystartowałem w czubie stawki, po zbiegu z Centniewa na plażę byłem na około 8 pozycji. Grupka ścigaczy pognała do przodu. Na plaży, maksymalnie, co mogłem zrobić to biec w tempie około 4:45 min/km. Piach, fale i bardzo silny wiatr w twarz na nic więcej nie pozwolił. Przez 5 kilometrów biegu po piachu było naprawdę ciężko. Do 5go kilometra wyprzedziło mnie parę osób, kilku zawodników wyprzedziłem ja. Delikatnie, sytuacja poprawiła się po wbiegnięciu na betonową opaskę klifu w Rozewiu, choć wiatr dalej centralnie „w mordę”. Na 6 km wspiąłem się na schody pod latarnie morską, biegłem, powoli ale biegłem (nie szedłem). Na szczycie czekał na mnie Arek, który poinformował mnie o mojej pozycji. Byłem 10. Leśna droga do Jastrzębiej pozbawiła mnie jeszcze dwóch lokat. Na zwrotce wiedziałem, że wreszcie pobiegnę z wiatrem więc przyśpieszyłem - tak jak wszyscy:). Ostatnie 5 kilometrów to próba wprowadzenia do mózgu programu pt.: „gonić”. Przed sobą (jakieś 150/200m) widziałem dwóch zawodników. Łatwo nie było – ale z każdym kilometrem delikatnie się do nich zbliżałem. Tempo podkręciłem do ok 4 min/km i na 1,5 km przed metą obu zawodników miałem w zasięgu. Z pierwszym uporałem się szybko, drugi skapitulował dopiero na ostatnich 150 metrach przed metą, gdzie podobnie jak w Podkowie Leśnej włączyłem Turbo. Bieg zakończyłem na 10 pozycji OPEN z czasem nieco ponad 1h11min. Przez większą część trasy tuż za sobą miałem motywatora Arka, który jadąc na rowerze przekazywał mi informacje dotyczące sytuacji na trasie. Na mecie SPECJAL od organizatorów, chwila odsapnięcia i losowanie nagród. Nawet coś wylosowałem:)