Matys Running - IRONMAN 70.3 Gdynia Triathlon - Półmaraton Matys Running - IRONMAN 70.3 Gdynia Triathlon - Półmaraton
Portal wyników sportowych

Menu:


Nazwa: IRONMAN 70.3 Gdynia Triathlon - Półmaraton
Data: 09.08.2015
Dystans: 21,0975 km
BIB: 1123
Czas netto: 01:40:10
Czas brutto:
Miejsce OPEN: 222
Liczba zawodników na mecie: 1811
Procent: 12%
Średnia prędkość: 12,6 km/h
PACE: 04:45 min/km
Typ: Tri
Miejsce: Polska, Gdynia


   … i stało się:) Pierwsza w Polsce impreza z cyklu IRONMAN 70.3, która odbyła się w Gdyni. Po perypetiach z rejestracją, która wymagała nerwów ze stali wystartowałem w naprawdę dużej, dobrze zorganizowanej - triathlonowej imprezie. Weekend w Gdyni zaczął się w piątek - w Bytowie, gdzie gościł mnie Arek z rodziną. Było super. Sobota to już Gdynia, odbiór pakietów startowych a potem delikatny, jak na nas, melanż. Sama impreza przygotowana profesjonalnie ale tak naprawdę to oprócz paru różnic typu: więcej obostrzeń regulaminowych, bogatszy pakiet startowy, wyższa opłata i wszechobecne logo IRONMAN – nie było. Poprzednie imprezy, bez IM, były także wzorowe. Tym razem zmiana w pływaniu: starty falowe (duży plus) oraz trasa „w morze i z powrotem”, oraz 3ry (nie 4ry) pętle biegowe. Rower prawie taki sam. Z Arkiem wystartowaliśmy w grupie „zielonej” i zarazem najliczniejszej. Pływanie, znów jak na mnie, przewidywalnie. Początkowo trochę chaosu, ale po 400m było już dobrze. Niespodzianka w połowie - statek, który (zgodnie z regulaminem) należało opłynąć, lekko zdryfował i opływanie stało się nieaktualne:) o czym zasygnalizowali ratownicy. Strefa zmian dość daleko czyli czas w T1 oscylował w okolicach 6/7min. Ja tym razem chciałem szybko, ale szybko nie było. Rowerowo całkiem nieźle, choć oczywiście „kolarze” robili mnie jak chcieli. Tempo rowerowe ok 33km/h to duży postęp w porównaniu do lat ubiegłych. Końcówkę jeszcze lekko przycisnąłem. T2 mała modyfikacja, nie ubrałem skarpetek, co pokutuje do dziś (mega odciski) – a czas nie specjalnie dobry. Właśnie w T2 doszedł mnie Michał, który wystartował 10 min później. Mój triathlon jak zwykle zaczął się na bieganiu. Całe szczęście pogoda była łaskawa i z 35st C dzień wcześniej odpuściła 10 kresek. Do biegu wystartowałem dosyć płynnie. Bez rowerowego odrętwienia. Dużo piłem, trochę jadłem, dużo wyprzedzałem. To wyprzedzanie zawodników, którzy objechali mnie na rowerze czy opłynęli kraulem jest mega fajne. Teraz dopiero mogłem się wyżyć. Oczywiście na biegu doszedł mnie Arek, który kończył ostatnią rundę, a mnie została jeszcze jedna. On jako jedyny biegł naprawdę szybko. Buty zaczęły mnie „wku….ć” dopiero po 10tym kilometrze, kiedy dobrze namokły (a oblewałem się sowicie). Początkowo biegłem w okolicach 4:20 ale pod koniec (przed finishem) w okolicach 4:50/5:00. Na koniec szybki sprint do mety i pełnia szczęścia. Na mecie byłem mniej zmęczony niż w latach poprzednich, dodatkowo poprawiłem rekord trasy o ok 17min. Kończąc przytoczę standardową formułkę:) Satysfakcja z ukończenia kolejnego triathlonu na dystansie długim z czasem: 5h18m36s (576 miejsce na 1811 skalsyfikowanych). Moje Czasy: pływanie 00:43:19 / 1309| T1 00:06:11 / 1246| rower 02:45:05 / 901| T2 00:03:51 / 1012| bieg 01:40:10 / 222






Created by gapmont.com A.D.2013