Po roku przerwy udało się wystartować w Ostrowieckim biegu na Gutwinie. Nawet nie na jednym a na dwóch. Półmaraton i Maraton na Raty A.D. 2016. Dystans około 5km po ostrowieckich lasach potraktowałem poważniej i pobiegłem na swoje obecne maksimum. Było ono lekko zaburzone przez OWM, który biegłem tydzień wcześniej oraz faktem, że dzień wcześniej urządziłem sobie wycieczkę rowerową z Warszawy do Ostrowca. Mimo to postanowiłem sprawdzić moją obecną formę szybkościową, którą, zgodnie z planem, ostatnio zaniedbuje. Myślałem, że granice między 19 a 20 min są w zasięgu. Po starcie trzymałem się czołówki, która szybko się ukonstytuowała. Po pierwszym kilometrze byłem 6 ty za kilka metrów za plecami Koli Sulika, który widać, że trenuje:). W połowie dystansu brakowało mi już mocy na utrzymanie tempa, ale silną wolą zniwelowałem przewagę i dobiegłem do Koli. Potem to już bieg na tzw… odcięcie. Na 200 metrów przed metą Kola zaatakował, przyśpieszył a ja niestety nie… Nie utrzymałem jego tempa, ale po chwili postanowiłem włączyć kolejną rezerwę. Na finiszu wyprzedziłem jednego zawodnika – ale Koli już nie dogoniłem. Dołożył mi 2 sekundy. Tyle tego dnia mogłem zrobić. Zakończyłem na 5tym miejscu. W drugim biegu (10km) ścigać się nie zamierzałem…