Eliminator 2016 - co za pomysł:) Wariactwo biegania po stoku narciarskim pod górę. Wisła, Czantoria to właśnie miejsce gdzie razem z Arkiem uprawialiśmy biego-wspinaczkę. Zasada prosta. Cztery biegi gdzie z każdego odpada ostatni kwartał najgorszych zawodników. Na starcie ponad 200 osób. Rzeźnia - tak jednym słowem można opisać ten start. Pierwszy bieg pod górę (prawie 2km) tak mnie wypompował, że straciłem ochotę na kolejne podbiegi. Ale musiałem, zmieściłem się w 3ech kwartylach, dostałem opaskę koloru niebieskiego i tym samym przepustkę na start nr. 2. To był mój ostatni podbieg, wiedziałem to na samym dole:) Masakra jakie to morderstwo...Doczołgałem się na metę, dostałem medal i spacerkiem zszedłem na dół. Arek robił hardcora, zakwalifikował się do trzeciego a także finałowego biegu. To jest typ. Może za rok, bez żadnych problemów achillesowych, trochę potrenuje podbiegi i wtedy zrobię 3 starty... Ale teraz to nie wiem czy warto:)