Ale masakra - nie ma co biegać z naderwanym achillesem. Już na 2gim kilometrze kuśtykałem na jednej nodze. Do połowy dystansu byłem jeszcze na 5 czy 6tym miejscu ale na ostatnich 5ciu kilometrach wyprzediło mnie kilka osób. Ból zajebisty, nie dało się. Teraz przerwa od biegania i naprawianie scięgien. Może w listopadzie coś pobiegam - ale nie na siłe - cel na 2023 MIUT (a może UTMB) !!!