Początek pierwszego w życiu 3’tygodniowego urlopu postanowiłem zaakcentować startem w Pucku. Ten półmaraton biegłem już trzy lata temu i było dość przyjemnie. Teraz było bardzo podobnie. Podobna temperatura (ok 30 st.), słońce i trasa przez kaszubskie miasteczka. Podobnie, choć nie tak samo. Organizatorzy zmienili trasę dzięki czemu bieg stał się sporo trudniejszy. Doszły podbiegi, całkiem sporo szutrowej drogi i leśne ścieżki. Na bieg wybrałem się rowerem, 15km z Chałup było świetną rozgrzewką. Biegło mi się dobrze, ok 18km pierwszy raz pomyślałem, że mógłbym już być na mecie. Równo, około 4:30 na km, czyli jak ostatnio, dobiegłem do mety z czasem 1:34:51. Polecam ten bieg – uwielbiam Bałtyk i Zatokę Pucką, na którą mogłem sobie patrzeć podczas biegu. A po biegu jak zwykle w Pucku – piwo na mecie.